czwartek, 5 listopada 2009

Smutny koniec kariery Gołoty



Po raz kolejny, tym razem już pewnie ostatni, miałem złudzenia co do Gołoty. Okazało się, podobnie jak wiele razy wcześniej, że zupełnie nie opłacało się na niego stawiać. Najwyraźniej zlekceważył Adamka i stanął do walki gruby, wolny i nieprzygotowany, co, jak pisałem wcześniej, było widać już na filmach z treningów przed walką.

Wciąż uważam, że Gołocie zależało w tej walce nie tylko na pieniądzach, ale również na wygranej. Inaczej pewnie nie wstawałby po drugim knockdownie. Tyle, że był zbyt głupi, żeby się do tej walki przygotować. To co oglądaliśmy to było całkowite upokorzenie kiedyś wielkiego, choć zawsze słabego psychicznie, pięściarza, który został ciężko pobity przez zawodnika dobrego, ale przecież jednak wyraźnie lżejszego. Myślę, że parę lat temu Adamek nie miałby z Gołotą szans.

Adamek pokazał bardzo ładny boks. W wadze ciężkiej nie ma obecnie wielkich pięściarzy, więc umiejętnie dobierając sobie przeciwników może coś osiągnąć, bo warunki fizyczne ma porównywalne do Evandera Holyfielda. Życzę mu sukcesów i będę mu kibicował, bo w odróżnieniu od Gołoty, jest odważny, ambitny i profesjonalny i trudno go za to nie szanować.

Gołoty natomiast było mi trochę żal, kiedy Adamek go obijał, chociaż przecież głupców i tchórzy nie powinno się żałować. Ale jednak żal tego tego ogromnego talentu, który Gołota miał, z którym mógł daleko zajść, i który tak idiotycznie zmarnował.

Podobno Riddick Bowe proponuje Gołocie trzecie starcie. A niech się biją! Byle tylko pamiętać, że to nie będzie już widowisko sportowe ale spotkanie dwóch podtatusiałych i ogłupiałych byłych pięściarzy, którzy chcą zarobić jeszcze trochę kasy. Do Adamka mam szacunek, bo dobrze i uczciwie wykonuje zawód, który sobie wybrał. Ok, nie jest i nigdy nie będzie postacią tak kontrowersyjną, czy nawet romantyczną, jak Gołota, ale może już czas najwyższy żeby Polacy zaczęli doceniać profesjonalizm i ciężką pracę?


Opony - porównaj ceny w Nokaut.pl

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz